3 blokery zmiany

Każdy pewnie mógłby wymienić milion innych, ja jednak tu poruszę tylko te 3 kwestie, które w moich rozmowach pojawiają się najczęściej. 
Niewiedza.
Nie wiemy, że moglibyśmy coś zmienić, że coś nas uwiera. Przyzwyczailiśmy się do tego co jest, jakoś sobie to poukładaliśmy i w zasadzie, to po co? Po co wywracać świat do góry nogami, po co tworzyć nowy porządek? Może więcej stracimy niż zyskamy… lepiej zostać przy tym co jest… Trochę ponarzekamy, popłaczemy w poduszkę, pożalimy się i ot tyle.
Często kręcimy się w kołowrotku, staramy się spełniać oczekiwania innych, a nam samym brakuje przystanku STOP i konfrontacji z tym, co ja czuję w sercu, za czym tęsknię, co jest dla mnie ważne, czego ja najbardziej potrzebuję. Nie uświadamiamy sobie, co byśmy chcieli zmienić. Szybciej jesteśmy w stanie zauważyć, że gdyby partner/partnerka się zmienili, szef, rząd, itd to nam byłoby lepiej. Naprawdę? Myślę, że gdyby nawet coś poszło zgodnie z naszymi oczekiwaniami, ktoś dostosowałby się do nas, to szybko pojawią się nowe… Nie dostrzegamy tego, na co my sami mamy wpływ i co sami możemy zrobić.
A gdyby tak, przyjrzeć się temu miejscu w którym jesteśmy, zastanowić się, czy to jest tak jak byśmy chcieli? Może potrzebujemy wybrać to co jest dla nas najważniejsze i od tego zacząć?
Brak wiary
Czasem jak już widzimy co moglibyśmy zmienić, nie wierzymy w powodzenie nas, naszego pomysłu. Surowo oceniamy sami siebie, widzimy każde nasze potknięcie. Czujemy, że jeszcze nie wystarczamy, że jeszcze chwilę, no może jak się bardziej postaramy to będziemy gotowi. Czasem nie dostrzegamy tego co za nami, tej drogi, którą przeszliśmy, tego co mamy w sobie. Odpuszczamy… A może warto zaufać sobie? Rozważyć konsekwencje jeśli się zdecydujemy na zmianę, przygotować się na plan A, ale i na plan B, kiedy może nie pójść tak jak byśmy chcieli. Czasem okazuje się, że jeśli poszukamy odpowiedzi na pytanie „Co najgorszego może się stać?” Dojdziemy do wniosku, że te czarne scenariusze podpowiada nam nasz mózg, nasza głowa. Czasem też może warto się zastanowić, a co będzie jak zostaniemy dalej w tym samym miejscu, jak nic nie zmienimy… jaki wtedy poniesiemy koszt braku zmiany… co sobie powiemy za 10, 20 lat?

Lęk
Nie dokonujemy zmian bo się boimy. I tu kończymy nasze rozważania… a jak zaczynamy się temu przyglądać, to dochodzimy, że no tak, często obawiamy się oceny innych, tego co inni pomyślą. Boimy się, tego, że nam nie wyjdzie, nie uda się nam, że zawiedziemy innych, samych siebie. Przyjrzenie się, czego tak naprawdę się boimy, co się kryje za naszym lękiem, zwiększa naszą świadomość, daje możliwość realnego spojrzenia na sytuację, przygotowania się na różne ewentualności. Nie planujemy tej zmiany, z uwzględnieniem czasu na zbudowanie buforu bezpieczeństwa. Czasem wręcz przeciwnie, boimy się, że mogłoby nam wyjść 🙂 A czasem rozmiar tego co byśmy chcieli przytłacza nas, nie dostrzegamy, że możemy przygotować plan, opracować strategię działań. Bywa też, że podchodzimy zero – jedynkowo, nie widzimy, żadnych pośrednich opcji i możliwości, które są.
Każdy pewnie mógłby wymienić milion innych, ja jednak tu poruszę tylko te 3 kwestie, które w moich rozmowach pojawiają się najczęściej.

A Was co blokuje w zmianie?
Ania Dąbrowska, trener mentalny i coach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *